To już trzeci wpis z serii dotyczącej stylów przywiązania. W poprzednich dwóch pisałam o tym, jak ukształtowany w nas styl wpływa na sposób, w jaki budujemy nasze relacje oraz jak funkcjonują pary oparte na dwóch przeciwstawnych stylach: unikającym i lękowym. Dziś zajmiemy się związkami z osobami, które mają zblokowane własne emocje. Przede wszystkim przyjrzymy się temu, w jaki sposób osiągnąć porozumienie z partnerem, który odczuwa z lęk przed odrzuceniem lub z innego powodu ma trudności w udostępnianiu tego, co czuje.
Szerzej na temat komunikacji w relacji, mówiliśmy w wyzwaniu „O co Ci chodzi Kochanie?” , a o tym, co przenosimy do niej z dzieciństwa, w trakcie kursu „Jak Twoje dzieciństwo wpływa na Twój związek”. Pierwszym krokiem do lepszego zrozumienia z pewnością jest ustalenie faktów o nas samych i próba zrozumienia, jak pewne schematy wyglądają u drugiej strony. W teorii jest to proste, jednak w praktyce wiąże się często z szeregiem konfliktów, zmartwień i frustracji.
Jak zrozumieć kogoś, kto nie chce się przed nami otworzyć?
Niektórzy z nas, zauważając problem, usilnie dążą do jak najszybszego jego rozwiązania. Gdy dotyczy relacji z drugim człowiekiem, czasem na siłę próbują wciągać go w dyskusję. Wręcz wymagają, by razem z nami podjął konieczne działania. Inni wolą odsunąć się od trudności, a ich rozwiązanie pozostawić losowi lub starają się na siłę udowadniać przed sobą i innymi, że wszystko jest dobrze. Udają, że żadnych trudności nie ma, bojąc się stawić im czoła.
Jeśli tworzysz relację z kimś, kto mierzy się z trudnościami związanymi z brakiem umiejętności wyrażania własnych uczuć i emocji, kto odczuwa lęk przed odrzuceniem, z pewnością wiesz, jak trudno jest stać po drugiej stronie i wiecznie próbować wydobyć od takiej osoby jakiekolwiek głębsze informacje o niej. Więcej na ten temat mówiliśmy podczas cyklu „Wewnętrzne dziecko w dorosłym związku”. Postanowiłam jednak przedstawić Ci kilka możliwych scenariuszy. Takich, które mogą rozgrywać się w Twojej głowie i głowie takiej osoby, gdy kolejny raz milczy. W ten sposób spróbuję Ci podpowiedzieć, z czego one mogą wynikać.
Mówię jak do ściany
Gdy druga strona milczy, trudno nam jest słuchać. Czujemy ogromną frustrację. Myśli, a czasem zdania, które się w nas pojawiają, brzmią oskarżająco i mogą wyrażać się w słowach:
- Dlaczego mi nie odpowiadasz?
- Ignorujesz mnie?
- No weź wreszcie coś powiedz!
- I tak jest za każdym razem.
- Jak my mamy się dogadać, skoro ty nic nie mówisz?
- Tylko ja dbam o nasz związek.
Robimy tak, by sprowokować tę osobę, aby wreszcie wydusiła z siebie chociaż słowo. Chcemy, by zareagowała, by dała jakiś znak, że jest z nami w kontakcie. Myśląc teorią więzi i kategoriami stylów przywiązania to osoba o lekowym stylu przywiązania próbuje w ten sposób sprawdzić, wstrząsnąć drugą osobą, aby ta potwierdziła, że relacja dalej trwa.
Natomiast ta osoba, która się wycofuje, próbuje ochronić swoją niezależność. No i jak tu rozmawiać, bez doprowadzania do kłótni?
Co, gdy do niej/do niego nic nie trafia?
Z odsieczą na pewno przychodzi cały cykl wyzwania “O co Ci chodzi kochanie”. Jedną ze wskazówek, które mogą Ci pomóc, jest wdrożenie nawyku, by przyglądać się oskarżającym i oceniającym myślom, które mamy w głowie i sprawdzać, czym one są dla nas.
Bo gdy zastanowisz się, o czym myślisz, gdy kolejny raz podejmujesz próbę kontaktu, może okazać się, że wcale nie chodzi Ci o rozwiązywanie sytuacji, tylko wyrażenie uczuć i emocji takich jak:
- Złość, bo czujesz się ignorowany, a tak bardzo się starać
- Smutek, bo masz poczucie, że oddalacie się od siebie
- Żal do siebie, że nie potrafisz tak się komunikować, by druga osoba Cię zrozumiała
- Strach, że odsunęliście się od siebie za bardzo i siebie wzajemnie tracicie
Zastanów się, jakie uczucia i myśli towarzyszą Ci, gdy coś mówisz, a czujesz, że do drugiej strony to nie trafia. Jeśli masz chęć możesz dać mi znać w komentarzu.
Daj mi wreszcie święty spokój
Osoba, która milczy, zwykle nie robi tego z rozmysłem, by nas zdenerwować. Możliwe, że ma na głowie zbyt wiele i kolejna cegiełka, którą dokładasz, w danym momencie ją przeciąża. Możliwe, że potrzebuje dłuższej chwili, by przemyśleć odpowiedź. Może też nie chce Cię czymś zranić i szuka słów, by wypowiedzieć wszystko, co jej leży na sercu. Zdania, które mogłaby Ci w tej chwili powiedzieć, to:
- Nie wiem, co odpowiedzieć.
- Nie znam odpowiedzi.
- Potrzebuje się zastanowić.
- Myślę o tym, jak to ująć, żeby Cię nie zranić/żeby to nie było głupie.
- Muszę ochłonąć.
- Czuję się przytłoczony/a.
- Czuję się niezrozumiany/a.
- Boję się powtórzeń ataków.
- Nie chcę kolejnej kłótni.
Jak dla Ciebie brzmią te zdania? Większość osób, jeśli (naprawdę!) je usłyszy, to zaczyna zmieniać swój ton wypowiedzi. I to nie chodzi o to, aby odpuścić to, przymknąć oko, zgadzać się na to wycofanie. Nie! Chodzi o rozumienie o zobaczenie, o co temu drugiemu chodzi, czego sam nie potrafi wypowiedzieć. A przecież jako para, związek z założenia mamy się wspierać.
Milczę, bo…
Czasami osoby, które mają blokadę w wyrażaniu emocji, same nie wiedzą, dlaczego tak trudno im skupić się na tym, co do nich mówimy. Ich myśli potrafią krążyć wokół samego tylko faktu, że bliska im osoba zaczęła do nich mówić o czymś ważnym, gdy oni akurat są czymś przejęci. Czasem nie mają siły szukać rozwiązania danej trudności albo zwyczajnie nie wiedzą, co mogliby z nią zrobić. I zanim komunikat, który chcemy im przekazać, do nich dotrze, zamykają się na słuchanie. Marzą tylko, by uratować sytuację spokojem.
Jeśli chcesz usłyszeć drugą osobę w jej milczeniu, spróbuj na chwilkę, na momencik zatrzymać to, co jest w Tobie. Choć czasem, póki nie zaopiekujesz się tym, co jest w twoim wnętrzu, to jest niemożliwe. Bo jeśli moje kubeczki z energią są puste, to skąd mam mieć energię do wspierania kogoś innego? Pierwszą rzeczą jest zadbanie o siebie. A kiedy mi się już to uda, to mogę zobaczyć, że tak wypowiedziane słowa przeze mnie – nieważne czy spokojnie, czy też z dużym ładunkiem emocjonalnym – są:
- Krytyką;
- Ocenianiem;
- Pogardą;
- Pretensją;
- Oceną;
- Wypominaniem.
Mogą być jedną z tych rzeczy, nawet jeśli nasze intencje były najszlachetniejsze. W odbiorze drugiej strony to, co dla nas mniej istotne, może wybrzmiewać jako coś, o co nam naprawdę chodzi. I nasz słuchacz wcale nie usłyszy, że:
- „Pralka się zepsuła” – tylko raczej:
- „Jeszcze nie naprawiłeś pralki, zrób coś z tym.” – jeśli reprezentuje lękowy styl przywiązania i odczuwa lęk przed odrzuceniem.
- „Znowu mamy problem, z którym sobie nie poradzę bez Ciebie.” – jeśli reprezentuje unikający styl i odbiera nasze słowa jako atak.
- „Źle wyglądasz w tej sukience/w tym garniturze” – tylko raczej:
- „Wyglądasz źle, zadbaj o siebie, bo inaczej cię zostawię”, jeśli reprezentuje lękowy styl przywiązania
- „Podoba mi się coś innego, niż Tobie i chcę, żebyś zmienił(a) coś w sobie.” – jeśli reprezentuje unikający styl i może przyjąć takie słowa za atak na swoją niezależność i krytykę.
Scenariuszy w tym kontekście jest wiele. Zastanów się, jak to może wyglądać u Twojej milczącej drugiej osoby. Co czuje, gdy jej coś mówisz kolejny raz prowokując ciszę? Jak to wygląda u Ciebie, gdy słyszysz coś, na co reagujesz milczeniem?
Nie walcz, tylko obserwuj
Ciągłe mówienie do milczącego partnera i samonakręcanie się jest jak walka z wiatrakami. A przecież, żeby zrozumieć mechanizm i móc zatrzymać przecinające powietrze skrzydła wiatraka – dobrze jest samemu się zatrzymać i pomyśleć, jak i dlaczego działa ten mechanizm, który sprawia, że trudno nam się zbliżyć.
Zobaczenie, czy usłyszenie tego, może parze bardzo pomóc, by odkleić się od przerzucania się winą. A to wcale nie łatwa rzecz. Dlatego powinniśmy to nieustannie ćwiczyć, aby nie szukać winnego, tylko rozumienia. Jeśli czujesz się wysłuchany/a to łatwiej jest Ci słuchać drugiego. Widzę to po sobie i bardzo często takie zjawisko też obserwuję w gabinecie.
Ok, a więc omówiliśmy jeden ze sposobów patrzenia na niedostępnego emocjonalnie partnera. Spójrzmy na to z perspektywy teorii więzi.
Dlaczego osoby o bezpiecznym stylu przywiązania nie są aż tak atrakcyjne dla osób, które boją się odrzucenia? Sekret tkwi w ciągłym poszukiwaniu wyraźnych emocji, bo jeśli mamy niepoukładane wnętrze, to wydaje nam się, że tylko huśtawka nastrojów może pozwolić nam przeżyć coś atrakcyjnego.
W bardzo dużym skrócie można powiedzieć, że gdy uruchamiamy nasz system przywiązania często mylimy go z namiętnością i pożądaniem.
Mając niewielką wiedzę na swój temat, na temat naszego własnego funkcjonowania, tego, jak ukształtowało nas dzieciństwo, jakie mamy predyspozycje do wchodzenia w związki i funkcjonowania w tym związku (a o tym mówiłam podczas trio Webinarowego “Wewnętrzne dziecko w dorosłym związku”) często ulegamy tym siłom. I choć pragniemy kogoś stabilnego, bezpiecznego to jednak taka osoba nie uruchamia naszych schematów z przeszłości (więcej o schematach dowiesz się z webinaru „Jak Twoje dzieciństwo wpływa na Twój związek”), a to one są tą niewidzialną siłą, która nas przyciąga.
Dlaczego przyciągamy osoby, z którymi trudno nam poważnie rozmawiać?
Jeśli tworzymy relację z kimś, z kim potrafimy rozmawiać tylko o rzeczach przyjemnych, jak z nieznajomymi na firmowym przyjęciu lub z kimś, z kim w ogóle nie widzimy możliwości konstruktywnej rozmowy – to prawdopodobnie źródłem jest absurdalne zachowanie pochodzące z naszego stylu przywiązania (lub stylu przywiązania partnera), który prawdopodobnie nie jest tym bezpiecznym. Z jakiegoś względu nie stworzyliśmy bowiem tak naprawdę głębokiej relacji – i mogło to wynikać z obaw, które niesiemy w sobie z dzieciństwa.
Mówiąc prościej – osoba, z którą moglibyśmy konstruktywnie rozmawiać, jest dla nas bardziej nudna, mniej atrakcyjna, zbyt spokojna, mniej pociągająca… Bo my szukamy emocji, dzięki którym możemy poczuć, że jesteśmy dla kogoś ważni. Chodziłoby więc o to, aby odróżniać nasz system przywiązania i całe ten rollercoster z tym związany od namiętności i miłości.
Czy zdecydować się na rozstanie?
Im bardziej będziemy rozumieć co i skąd mamy i dlaczego, tym bardziej możemy wyłapywać sygnały, kiedy wchodzimy w relację z niedostępnym emocjonalnie partnerem/ką i po prostu to sobie odpuścić lub przyjąć za fakt, że z tą osobą już tak jest. A co jeśli jesteśmy już w takim związku? Czy musimy decydować się na rozstanie?
Czasem tak, czasem nie. Nie wszystkie związki da się uratować, to jest pewne. Ale im szybciej zaczniemy się przyglądać swoim relacjom, nieważne, czy jesteśmy w związku długoletnim, czy też nie jestesmy w żadnej relacji, to jednak patrzenie z uważnością na to jak i czy tworzymy związki, a także jak i czy je kończymy jest ogromnym źródłem wiedzy.
To daje szansę parze na inne spojrzenie na siebie niż do tej pory. Nagle zaczynają patrzeć na tą samą rzecz, która była kulą u nogi z innej perspektywy i najczęściej ta perspektywa jest bardzo odkrywcza i pozwala parze uczyć się siebie od nowa, w inny niż do tej pory sposób. Rozpoznawać komunikaty sygnały nie tylko w drugiej osobie, a też w sobie i próbować reagować inaczej niż do tej pory.
Jeżeli Ty lub Twój partner/Twoja partnerka macie problem z byciem blisko, zapraszam Cię do webinaru „Lęk przed bliskością”, który znajdziesz TUTAJ.
Zapraszam Cię do innych artykułów z cyklu „Style przywiązania”:
W jaki sposób wchodzisz w relacje? – część 1 z cyklu „Style przywiązania”
Funkcjonowanie par “kotek i myszka” w związku – część 2 z cyklu o stylach przywiązania
Badania wpływu stylu przywiązania na budowanie relacji – część 4 z cyklu o stylach przywiązania
0 komentarzy