W naszym związku nie jest tak źle

W naszym związku nie jest tak źle

Sobota rano. Po długim i intensywnym tygodniu usiadłam wreszcie na tarasie. W ciszy. Zamknęłam oczy i miałam zamiar zanurzyć się w błogim odpoczynku. Przez chwilę słyszałam tylko ciszę, przerywaną śpiewem ptaków i cichym dźwiękiem kosiarki w oddali.

Jednak sielanka szybko się skończyła…

Nagle usłyszałam krzyki. W pierwszym momencie je zignorowałam, ale ponieważ nie ustawały – wstałam, żeby zobaczyć, co się dzieje.

W oddali (wcale nie w sąsiednim domu do dziś zastanawiam się, jak to możliwe, że aż tak daleko niesie się głos) zobaczyłam parę, kłócącą się w garażu.
Pominę wulgarne słowa, które pojawiały się co drugie słowo.

Usłyszałam kobietę, która krzyczała:

„Wyjeżdżam stąd, a ty sobie tutaj zostań. Ciągle się kłócimy, mam już tego dosyć. Ty sobie tnij, przycinaj – niech każda z tych choinek dalej będzie ważniejsza ode mnie. Zawsze wszystko jest ważniejsze ode mnie, ja już nic dla ciebie nie znaczę!!!”.

On milczał.

Wziął z garażu narzędzia i skierował się na tył domu, najpewniej w stronę choinek. Po drodze mijając niczym niewzruszonego sąsiada, który spokojnie kosił trawę.

Pomyślałam o tym, że zarówno ten krzyk, jak i to milczenie są tam tak samo głośne. Tak samo głośno oni oboje krzyczą o byciu odrzuconym, niesłyszanym, nieważnym.

Pomyślałam też o tym, jak różne myśli mogą mieć ludzie, mijający tę parę i w ciszy przyglądający się tej całej sytuacji:

„Co tu się dzieje, jak tak można?”
„Nie mogą się kłócić w domu, przecież wszyscy to słyszą?”

Ale czy to nie są krzyki rozpaczy, które siłą rzeczy pojawiają się w związkach, w których jest kryzys?

W naszym związku nie jest tak źle - para kłóci się siedząc na kanapie, bo każdy czuje lęk przed odrzuceniem w związku - blog Marita Woźny

 

Jeżeli wolisz słuchać, niż czytać, zapraszam Cię do wysłuchania artykułu w formie podcastu:

U nas nie jest tak źle

Część osób spojrzała pewnie ze współczuciem, a większość z nich z ulgą, że u nich nie jest tak źle.

Gdy czujemy się odrzuceni, przestajemy widzieć świat dookoła, zaczynam nawet być agresywni.
Mamy tunelowe widzenie.
Liczy się tylko to, by ktoś zareagował.

A kiedy nikt nie reaguje, ból nasila się coraz bardziej i bardziej.
Chcemy czasami kimś wstrząsnąć, by poczuć się ważnym.
Robimy rzeczy na granicy, by tylko wywołać JAKĄKOLWIEK reakcję drugiej osoby.
Nawet negatywną.
To lepsze niż obojętność…

Jednak efekt jest zupełnie odwrotny.

Najgorsze jest to, że przecież możemy w całkiem prosty sposób zapobiegać takim sytuacjom, które są tak silne i skrajne.

Czy i Ty chcesz się tego nauczyć?

Wielokrotnie obserwowaliśmy, jak ktoś, czując się pominięty, nieważny, niesłuchany – reagował złością. Wtedy właśnie robimy rzeczy, które odkrywają nasze najciemniejsze strony.
Nie radząc sobie z własnym odrzuceniem, możemy dodatkowo wzmacniać w innych poczucie odrzucenia.

Moim zdaniem to całkiem błędne podejście do życia. Zwłaszcza że lęk przed odrzuceniem, jest elementem wpisanym w nasze życie.

Czy nie prościej będzie nauczyć się sobie z nim radzić, aby nam się lepiej żyło?
I innym z nami!

Jeśli chcesz się tego nauczyć, to tutaj możesz kupić webinar o lęku przed odrzuceniem, razem z wieloma narzędziami, jak sobie z nim poradzić.

Wystarczy, że klikniesz poniższy baner:

Lęk przed odrzuceniem - baner webinaru - Marita Woźny

 

0 komentarzy

Wyślij komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *