Toksyczna relacja pojawia się wtedy, gdy zamiast poczucia, że związek z drugą osobą nas wspiera, mamy wrażenie, że jest dla nas obciążeniem i czymś, co nas zatruwa.
W różnych relacjach kolejność i siła poszczególnych faz może być różna. Niektóre z nich mogą pojawić się raz, a inne kilkakrotnie powracać pod wpływem rozmaitych czynników zewnętrznych i wewnętrznych.
Spis treści:
- Fazy toksycznego związku
- Toksyczne zdania, które niszczą relację
- Przy jakich zdaniach powinna wyć syrena alarmowa?
- Toksyczny związek na psychoterapii
- Narastanie toksyczności
- Jak uzdrowić toksyczny związek?
- Jak się poskładać po trudnym dzieciństwie?
Fazy toksycznego związku
O toksycznych związkach rozmawiałam kiedyś z Magdaleną Adamowicz w ramach konferencji „Rozwód… I co dalej?”, więc jeśli chcesz dokładniej zrozumieć, czym taka relacja jest – zapraszam do wysłuchania tej rozmowy. Dziś natomiast przyjrzymy się fazom, które pojawiają się w tego rodzaju relacjach.
Mam nadzieję, że ich poznanie i umiejętność dostrzegania pomoże Wam uzdrowić otoczenie poprzez zwalczanie w zarodku tego, co mogłoby urosnąć w destrukcyjną siłę, negatywnie wpływając na nasze samopoczucie i psychikę.
1. Pozory
To faza, w której pojawiają się romantyczne gesty, rozbudzana jest seksualność, pokazywana jest ogromna fascynacja. Czasem może powodować to takie uczucia niezwykłości chwili, niedowierzania, że coś tak wspaniałego nas spotkało. Pojawia się wiele, silnych bodźców, które sprawiają, że te chwile są urocze.
2. Wicie gniazda
Moment, kiedy jedna z osób mimo krótkiego czasu trwania relacji chce bardzo stworzyć związek. Tworzy piękne scenariusze.
I oczywiście zdarzają się pary, które bardzo szybko angażują się w relację, jednak w tym wypadku chodzi bardziej o tworzenie pięknego scenariusza, który potem ma się nie wydarzyć, a jego celem jest raczej rozbudzenie wyobraźni, tworzenie wizji, jak pięknie będzie.
Brakuje w tym brania pod uwagę drugiej osoby, jej granic, obaw, czasem spokoju w działaniu i wycofania swoich potrzeb. Osoby będące w takiej relacji często po czasie mówię, że teraz rozumieją, dlaczego ktoś wtedy tak bardzo naciskał. Jeden z partnerów chce więc szybkiego zaręczenie, ślubu, dzieci lub innej ważnej decyzji, która wiąże dwie osoby.
Wszystko dzieje się pięknego otoczce wspólnego czasu, miłosnych rytuałów, które dają poczucie pozornego bezpieczeństwa.
3. Dowody miłości
To moment, kiedy osoba, która w relacji „kata” i „ofiary” ma być tą drugą, zostaje „zdobyta”. Pojawiają się momenty, kiedy rosną oczekiwania, rosną też potrzeby. Pojawia się jakiś poziom uwikłania i emocjonalnej zależności w tej relacji, który sprawia, że trudno postawić granicę.
Być może te najważniejsze aspekty, co do ważnych życiowych planów zostały już nagięte, więc te, wydawałoby się mniejsze obszary, przestają mieć znaczenie. Zaczyna się racjonalizacja. Z czasem można poczuć w tej relacji więcej oczekiwań, które trudno spełnić, obowiązków, huśtawek emocjonalnych, obrażania, pretensji, a potem powrotów do siebie w romantycznej scenerii poprzez przepraszanie, przynoszenie prezentów.
Dobrą metaforą jest tutaj gotowanie żaby. Żaba wrzucona do wrzącej wody ucieka i potrafi się uratować niemal bez uszczerbku na zdrowiu. Jeśli jednak woda początkowo jest chłodna, a temperatura sukcesywnie wzrasta – żaba nie wyskakuje, czując najpierw przyjemne ciepło, a w rezultacie, gdy robi się za gorąco – zostaje ugotowana.
4. Mieszanie w głowie
Tym wszystkim aspektom zaczyna towarzyszyć mieszanie w głowie. Wspomniana wcześniej huśtawka emocjonalna, balansowanie od bycia ofiarą, do bycia katem. Z jednej strony wywoływane jest poczucie beznadziejności w drugiej osobie, z drugiej strony błaganie przebaczenie, uwodzenie, ale też wzbudzanie złości czy zazdrości względem innych osób i separowanie od otoczenia.
Problemów się nie rozwiązuje, one są maskowane. Trudne tematy są marginalizowane, zmniejszane i pomijane. Czasami „odwraca się kota ogonem”, obwinia drugą osobę i wzbudza w niej poczucie winy.
Dla osoby, która czuje, że konflikty narastają, przychodzi moment, kiedy sama już nie wie, czy jej odczucia są słuszne, czy jej się może tylko wydaje, że jest coś nie tak i „wymyśla” sobie problemy, bo przecież nieustannie to słyszy od drugiej strony.
Często taka osoba jest oskarżana, słyszy komunikaty „Ty wymyślasz”, „znowu o coś Ci chodzi”, „ciągle masz jakiś problem, czy nie możesz przestać?”. Pojawiają się oskarżenia, czasem etykietowanie, diagnozowanie „to Twoja wina, jesteś dda/borderline/chora/y” itd.
Wszystko sprowadza się do tego, aby umniejszyć problem.
5. Racjonalizowanie uczucia drugiej osoby
W toksycznych relacjach pojawiają się też momenty doniosłych uczuć. Z czasem osoba, na którą relacja wpływa destrukcyjnie, przestaje się orientować, że ten miodowy miesiąc jest wtedy, gdy robi to, co druga osoba chce, kiedy jest podporządkowana.
Jednak wciąż nie ma przestrzeni na uczucia i potrzeby – zarówno te własne, jak i drugiej osoby.
Czasem mamy wyobrażenie, że takie rzeczy są zaplanowane, że ktoś zrobił to intencjonalnie, przemyślał całe uwodzenie. Może i jest czasem tak, ale czasem takie toksyczne relacje tworzą się w natłoku mieszanki naszych związkowych trudności i naszych niemożliwości rozwiązania tego.
A zaczyna się niekiedy od bardzo niewinnych słów, zdań, które początkowo wydają się bardzo niewinne, a mogą mieć tragiczny koniec. Przeczytaj historię Marty i Jacka, aby zobaczyć, co mam na myśli.
Fazy toksycznego związku
Toksyczne zdania, które niszczą relację
Jacek z Martą wspólnie uznali, że dzisiaj ugotują sobie kolację, a potem usiądą razem z winem i spędzą przyjemnie wieczór, na który bardzo długo czekali. Marta zaczęła przygotowywać ich ulubione danie. W pewnym momencie zagląda do lodówki, po najważniejszy składnik tego dania i widzi, że go nie ma… pyta, początkowo ze spokojem, jednak w miarę wypowiadania kolejnych słów – z coraz większą złością i niezadowoleniem:
„Kochanie, kupiłeś wszystko, o co Cię prosiłam? Mówiłeś, że kupiłeś, a ja teraz zaglądam do lodówki i nie ma najważniejszych rzeczy. Ty kompletnie nie myślisz, nie wiem, gdzie Ty masz mózg, o niczym nie pamiętasz, jesteś totalną pokraką życiową. Z Tobą zawsze są te same problemy, pies się szybciej uczy niż Ty. Koszmar… Za kogo ja wyszłam, gdybym była z kimś innym pewnie byłabym szczęśliwa, dramat…”
Jacek zdziwiony i już zły, ale jednak próbujący naprawić sytuację mówi:
„Ale o co Ci chodzi. Przepraszam, musiałem o czymś zapomnieć, zaraz pojadę do sklepu i kupię to, czego potrzebujesz. Przecież to nie jest problem”
Na co Marta oburzona i obrażona mówi:
„Wiesz co, sam sobie zjedz kolację. Gdybyś mnie kochał, nie musiałabym Ci o wszystkim przypominać.”
Po wypowiedzeniu tych słów urażona Marta poszła do sypialni, a Jacek został sam, czując się winny, że zepsuł wieczór.
Jakie emocje wzbudza w Tobie ta sytuacja?
Jak myślisz, jaki toksyczny mechanizm funkcjonuje w tym związku?
Tą sytuację można oglądać z różnych poziomów, być może para funkcjonuje w toksycznym układzie, z którego trudno się wyrwać, ale też, którego już nie widzą…
Co możemy zaobserwować na podstawie powyższej historii?
Marta ma trudność z wybuchami emocji, których nie jest w stanie powstrzymać i nigdy nie pracowała nad swoją złością, by wyrażać ją tak, by nie raniła innych. Nie ma kontaktu ze swoją złością.
Jacek również nie dotykał swojej złości i nie ma z nią kontaktu, bo gdyby miał, to nie czułby się winny w tej sytuacji, tylko umiałby zareagować inaczej, chroniąc siebie. Więcej o złości i mechanizmach radzenia sobie z nią dowiesz się, biorąc udział w kursie „Złość w związku, która nie rani”, do którego serdecznie Cię zapraszam.
To może stała zagrywka tej pary i dziś Marta wybucha, ale w innych okolicznościach może jest odwrotnie? Może to prowokowanie konfliktów jest w tej relacji po coś… Zauważasz, co by się wydarzyło, gdyby udało im się spokojnie tą kolację przygotować…?
Prawdopodobnie:
- spędziliby miło czas,
- mogliby się przytulać,
- mogliby zbliżyć się do siebie,
- mogliby porozmawiać.
I wydaje się, że przecież każda para o tym marzy… dlaczego mieliby uciekać od tego?
Kotek i myszka
Może dlatego, że BLISKOŚĆ jest zagrażająca. Wyjaśniają to teorie przywiązania i kto uczestniczył w trio webinarowym o „Wewnętrznym dziecko w dorosłym związku” wie o czym piszę. Bo może Marta i Jacek chcą być razem i tak jak kotek i myszka zbliżają się do siebie i oddalają.
Ani Marta, ani Jacek nie mają umiejętności komunikacyjnych, nie wiedzą jak inaczej wyrażać swoje emocje, jak nimi zarządzać, jak o nich rozmawiać, co robić, aby się zbliżać i jak mówić, kiedy jest się złym.
Nikt ich tego nie nauczył i nie ma to znaczenia, czy są DDA/DDD, czy jakąkolwiek inną etykietkę byśmy temu dopisali… ważne jest to, co tej parze przynosi ból, cierpienie.
Jeśli kłótnia taka jak ta, jest pojedynczą sytuacją, zmiana przyjdzie szybciej niż później. Jeśli jednak jest akcją, która się powtarza i która jest okupiona ciężkiego kalibru zdaniami, takimi jak w przykładzie lub takimi, które nie nadają się do publikacji, powinna wyć syrena alarmowa do zmiany.
Przy jakich zdaniach powinna wyć syrena alarmowa?
Jest kilka zdań, które zrzucają z nas odpowiedzialność za wszystko, co się dzieje. Możemy szukać przyczyn negatywnych wydarzeń – zarówno w drugiej osobie, jak i w innych osobach z otoczenia. Zagrażające zdania wypowiadamy jednak bardzo często wtedy, gdy ciężar „winy” za to, że z jakiegoś powodu jest nam źle lub po prostu – coś nie jest tak, jakbyśmy chcieli – chcemy odsunąć jak najdalej od siebie.
Zdania, które sygnalizują, że dzieje się coś toksycznego, to m.in.:
„Mama cię namówiła, żebyś tak się zachowywała?”
„Przestań szukać dziury w całym!”
„Gdyby nie Ty, byłabym szczęśliwa.”
„To wszystko twoja wina.”
„Przez Ciebie się nie rozumiemy.”
„Znowu coś wymyślasz.”
„Nie przesadzaj, to przecież drobnostka!”
„Uspokój się, za bardzo przeżywasz!”
Powyższe zdania, w zależności też od kontekstu i tego kiedy się pojawiają, mogą brzmieć bardzo łagodnie. Aż wreszcie pojawiają się takie, które już zostawiają ranę w sercu, dużo większą, ale dalej nic z tym nie robimy… Tak więc syrena nie wyje, jakby system alarmowy się popsuł.
Im szybciej zaczniemy inaczej się komunikować, inaczej rozumieć to, co dzieje się w relacji, tym większa szansa na zmianę.
Toksyczny związek na psychoterapii
Opisana para może nie od razu dostrzegać schematy i trudności, które prowadzą do ich negatywnych odczuć. Prawdopodobnie jednak przynajmniej jedna ze stron dostrzeże, że coś jest nie tak. Jeśli zgłosi się do gabinetu, możliwe, że zacznie wizytę właśnie od opowiedzenia zaistniałej kłótni.
Być może każdy z partnerów będzie miał przy tym wrażenie, że ta druga strona zachowała się źle i dlatego mieli zepsuty wieczór, bo gdyby tylko ten drugi był ok, wszystko byłoby dobrze.
Od czego zacznie się praca?
Od komunikacji.
Bez poprawy tego, co jest wierzchołkiem góry lodowej – komunikacji – trudno odkrywać siebie.
- Czy będę miała chęć mówić o tym, co mnie boli, rani, co potrzebuję, jeśli czuję, że jak tylko się odezwę, to druga strona mnie zaatakuje, obrazi, wyśmieje?
- Czy jeśli wybucham albo milczę, kiedy druga strona coś do mnie mówi, to czy będę potrafiła zareagować następnym razem inaczej, czy druga strona będzie miała taki pomysł, że ten kolejny raz, gdy się otwiera, ja będę inna?
Poprawa komunikacji buduje zaufanie i daje nadzieję, że może przyjść jakaś zmiana. Daje nadzieję nie tylko na lepszy związek, ale tez na to, że może tym razem ten drugi mnie usłyszy, zobaczy, a ja będę mógł/s poczuć się ważny/a.
Narastanie toksyczności
A co, jeśli Marta i Jacek nic z tym nie zrobią? Jaki jest możliwy ciąg dalszy tej historii? Podam jeden z przykładów.
Może po tej kłótni Marta zacznie znów okazywać romantyczne gesty względem Jacka i okaże mu fascynację. Jacek poczuj ulgę, że wreszcie udało im się wrócić do tego, co było kiedyś. Będzie tak do momentu… kolejnej kłótni.
Marta może domagać się kolejnych „dowodów miłości” w postaci spełniania jej oczekiwań, a kiedy ich nie otrzyma, może rozkręcać się w swojej krytyce, pogardzie, ostrych słowach. Zacznie umniejszać Jackowi, sterować nim, kontrolować. Jacek nie zawsze pozostanie dłużny, ale jednak niewiele się może zmienić, jeśli Jacek nie postawi granic, a Marta nie będzie dostrzegała tego, że je przekracza.
Powielanie szkodliwego schematu sprawi, że toksyczność relacji będzie się pogłębiać, a każde z partnerów może snuć w głowie negatywne scenariusze dotyczące drugiej strony, która – ich zdaniem – nie jest taka, jak być powinna.
Jak uzdrowić toksyczny związek?
Kluczem do zmiany jest zawsze szacunek do siebie oraz wobec drugiej osoby i zgoda na to, że ona też ma swoje plany, uczucia i marzenia.
Nie powiem, że wystarczy, że jedno zacznie zmianę od siebie, bo nie zawsze to wystarczy i nigdy nie wiemy, kiedy to będzie impuls do dobrej zmiany całej relacji, a kiedy impuls, który pokaże, że może warto tę relację odpuścić. Z pewnością takie zatrzymanie się da obraz miejsca, w którym jesteśmy.
Jeśli natomiast czujesz, że Ty już chcesz coś zmienić w swojej relacji, możesz skorzystać z kursu dotyczącego poprawy komunikacji i wewnętrznego dziecka w dorosłym związku, która pojawiła się z uwagi na trwający cykl bezpłatnych spotkań, z których możesz skorzystać cały czas. A jeśli chcesz nauczyć się rozumieć swoje zachowania i poprawić komunikację tak, by była lepsza i zbliżała Was, zamiast oddalać się od siebie, zajrzyj tutaj.
Jak się poskładać po trudnym dzieciństwie?
W sklepie dostępny jest mój najnowszy e-book „Jak się poskładać po trudnym dzieciństwie i zbudować szczęśliwą relację”, z którego dowiesz się, jak w czterech krokach zacząć składać swoje życie. Jeżeli więc masz problemy z budowaniem relacji z innymi osobami, uważasz swoje dzieciństwo za przykre lub ciężko Ci wybaczyć rodzicom — mój interaktywny e-book pomoże Ci przejść przez proces samoterapii. I choć nie może ona zastąpić wizyty w gabinecie, da Ci wskazówki „jak się poskładać”.
Jeżeli czujesz chęć i gotowość, by stawić czoła przeszłości i przestać ponosić wciąż te same koszty zapraszam Cię do zapoznania się z ofertą TUTAJ.
0 komentarzy