2 powody, dla których osoby najbliższe ranią najbardziej

2 powody, dla których osoby najbliższe ranią najbardziej

Często słyszę od pacjentów w moim gabinecie, że najbliższe im osoby ranią najbardziej…

Pojawia się takie zdanie:
„Dlaczego tak jest, że on/ona tak bardzo mnie rani? Przecież mnie zna, wie, co mnie boli…”
A potem często pojawia się smutny ciąg dalszy „Wykorzystuje mnie, jest manipulatorem i egoistą…” itd.

Niestety czasem to jest jednak prawda, że najbliższa naszemu sercu osoba może zranić nas najbardziej.

Dlaczego?
Z wielu różnych powodów.

Jeżeli wolisz słuchać, niż czytać, zapraszam Cię do wysłuchania artykułu w formie podcastu.

1. To, że ktoś jest najbliższą osobą dla nas, nie oznacza, że my jesteśmy najbliższą osobą dla niej/dla niego

Czasem trudno nam przyjąć do wiadomości, że ktoś może nas nie chcieć, albo że możemy nie być dla kogoś tak ważni, jakbyśmy chcieli. Zamiast tego zabiegamy bardziej i bardziej o uwagę, akceptację, miłość. Często kosztem siebie…
A to bardzo prosta droga do tego, by nasza frustracja i poczucie odrzucenia rosło jeszcze bardziej. Robienie więcej nie oznacza lepiej. Czasem warto zrobić coś inaczej…

Jednak aby zrobić inaczej, trzeba chcieć zobaczyć prawdę…

Bo jeśli ktoś mnie rani, a ja nadal nic z tym nie robię (bo skoro jestem raniony/a, to podejmuję działania… często te same działania, licząc na inny efekt), pozwalam dalej na te zachowania, to jak ma się cokolwiek zmienić?

Nasz lęk przed odrzuceniem, a idący za tym lęk przed samotnością, wciska nas wręcz głębiej w relacje, które nam nie służą.

Czasem jednak jest odwrotnie, jesteśmy w relacji, która nam służy, w której jest dobrze, ale to nasze blokady, lęki, trudności z komunikacją sprawiają, że zaczynamy do relacji wprowadzać zachowania, które nie służą nikomu…

Do czasu, aż dochodzimy do wniosku, że to nie ma sensu…

Jednocześnie nie dostrzegamy działań, które nas do tego miejsca doprowadziły…

2. Bliskie osoby znają nas często najlepiej, więc najłatwiej jest uderzyć w punkt, który zaboli…

Bo wiedzą, co boli. W silnych emocjach, kiedy tracimy nad sobą kontrolę, jest o to bardzo łatwo…

Wielu z nas ma sporo, mało konstruktywnych strategii radzenia sobie z lękiem czy własnymi blokadami…

Są to na przykład:

  • wyniosłość,
  • wygórowane oczekiwania wobec siebie i innych,
  • perfekcjonizm,
  • nadmierne podporządkowanie się innym,
  • przerzucanie odpowiedzialności,
  • trudność z podejmowaniem decyzji,
  • uwodzenie innych osób,
  • podejrzliwość,
  • kontrola,
  • wycofanie,
  • zalewanie miłością,
  • nadopiekuńczość,
  • nieufność,
  • wybuchy złości,
  • i wiele, wiele innych…

Te niekonstruktywne strategie radzenia sobie z emocjami chronią nas na ten konkretny moment – przed tym, czego się boimy.

Na dłuższą jednak metę dokładają tylko problemów w relacji, zamiast je rozwiązywać.
Jeszcze z innej strony lęk przed odrzuceniem, a co za tym idzie przed ujawnieniem siebie, pokazaniem w prawdzie, odkryciem swoich wrażliwych części potrafi być przytłaczający… i powodować, że czujemy się bardzo bezradni.

Warto jednak zacząć sobie zdawać z niego sprawę, z tego, kiedy się uaktywnia, jak na nas wpływa, do jakich działań nas kieruje i jakie to ma konsekwencje dla relacji. Wszystko po to, by zacząć szukać innych, adaptacyjnych strategii radzenia sobie w takich sytuacjach.

Jeśli chcesz się temu bliżej przyjrzeć i mieć pod ręką swego rodzaju skrzynkę z narzędziami, którą będziesz mógł/mogła wykorzystywać do badania tych lęków i zapobiegania im, to mój webinar „Lęk Przed Odrzuceniem” jest idealną propozycją dla Ciebie!

Lęk przed odrzuceniem - baner webinaru - Marita Woźny

 

0 komentarzy

Wyślij komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *